Pewnego pięknego piątkowego wieczoru kilka tęgich fotograficznych głów spotkało się przy dobrze już znanym wszystkim stole w podziemiach sekretnego browaru zwanego powszechnie „Tumskim”. Przedzierając się przez zawijasy korytarzy i grube ceglane sklepienia łukowe można było dotrzeć do naszego stolika, z którego dym tytoniowy jak i opary absurdu wychodziły wielkimi kłębami. O czym mogliśmy rozmawiać, jak nie o przyszłych wyjazdach, nowinkach technologicznych i o tym jak znów ręcznym się nie powiodło…
Mimo tego, że ziemniaków znów było mało… chociaż ludzi więcej niż w lutym… to wielką atrakcją był elektroniczny „maziaj” Skibka, który wszyscy nie wiedzieć czemu nazywali tabletem. Służył on do robienia fiu bzdziu w fotoszopie. Miał przyciski programowalne, światełka, kabelek USB. Ogólnie radość i dobrobyt. No i oczywiście bajerancki rysik, który niczym porządna wiertara Boscha miał wymienne końcówy. Bajer nad bajery… i użyteczny (dla tych co umieją się posługiwać elektroniką, a nie chodzą z suwakiem logarytmicznym w kieszeni).
Piwo było pyszne… chłodne… i wchodziło lepiej niż hydraulik Mario w zieloną rurę. Przy odpowiedniej dawce rozmów „branżowych” i tzw. na temat przeszliśmy do rubasznego i lekko frywolnego spektaklu wymieniania się niewybrednymi żartami, które prawdopodobnie w ogólnym obiegu wywoływałyby zgorszenie wśród niewiast i porządnych obywateli, którzy nie mają gorączki na napis f/1.2.
Mam nadzieję, że standardowo spotkamy się w kolejnym miesiącu i wymienimy się naszymi doświadczeniami, przeżyciami i świetnymi sytuacjami, które nam towarzyszyły zarówno podczas fotowypraw, jak i w życiu szarym. Fajnie znów było zobaczyć te mordki i jak co miesiąc poplotkować. Niech ziemniak z sosem majonezowym będzie z Wami!
foto: [Siwy]
tekst:[Maszakrator]
1 Komentarz
„Piwo było pyszne… chłodne… i wchodziło lepiej niż hydraulik Mario w zieloną rurę.” bezcenne !
Oby do kwietnia 🙂 !